vertigo

jesteś w każdym rogu błękitów
na każdej z przydrożnych latarni
za każdym razem do innego śmietnika
wrzucasz moje wielkie nieba
nie mam czym cię przysłonić
gdy trzymasz mi nad głową
swoje spojrzenie i zamknięte oczy
gdy leżysz pod oknami
i między tramwajami
gdy rozwieszasz swoje nekrologi
na przystankach mojej twarzy
cyk cyk
tyle czasu już nic nie mówisz
a mi jedynie przykro

06/01/2025


łabędzia piosenka

stopniałem jak łabędź
płynący po szklanym jeziorze
zgubiłem się
między wazonami
o ja nieszczęsny
w samolubnym oceanie
spaliłem nuty mojej
łabędziej piosenki
teraz tego żałuję
jak mam się odzyskać
o ja nieszczęsny
umieram jeszcze raz
płynący po szklanym stole
między trzcinami
zgubiłem się

04/06/2012


leitmotiv

zapomniałeś
skąd pochodzisz
zapomniałeś
z kim mieszkałeś
miałeś wierzyć
przestałeś
zapomniałeś
i
próbowałeś
tam wrócić
próboałeś
posklejać wspomnienia
miałeś wierzyć
przestałeś
próbowałeś
i
postanowiłeś
kłamać
postanowiłeś
płakać
miałeś wierzyć
przestałeś
chciałeś być człowiekiem

24/08/2011


jestem

jestem prawdziwą złością tłumioną w środku
i zerem absolutnym na powierzchni słońca
jestem drzewem rosnącym w głąb ziemi
ale nie próbuj mnie zawrócić
jestem wichurą w centrum metropolii
i pustą butelką w morzu skutym lodem
jestem kwiatem rosnącym na środku pustyni
ale nie mogę pokonać piasków
jestem tym co kot napłakał na podłogę
i melodią która nie ma żadnych nut
jestem porównaniem które na niczym się nie opiera
ale chcę być twoim oparciem

24/08/2011


lista zakupów

u mnie:
sto par pogniecionych myśli
i trzy litry rozlanej motywacji
opłata za słowa
rachunek za światopogląd
i zużycie kroków
płacę za wiele znajomości
z których później nic nie wynika
spłacam raty za tajemnice
których nie dotrzymałem
rozmowa wtedy kiedy jest promocja
uśmiech wyłącznie gdy mam na niego rabat
z reguły pomija się nawiasy
z reguły tylko za klamrą się liczy
z reguły siedzę pod ciemnym kloszem
i nikt nie chce mi włączyć światła

25/05/2011


niebieskie światło

po ścianie złudzeń
wzdłuż wodospadu sumienia
kamieniami ciężkich myśli
z nadmiarem pustego bagażu
choć mi ciężko
a do ciebie daleka droga
będę próbował

23/01/2012


mimikra

jak mam cię ubrać w kolory
i jak sam się mam
dobrze
czy to już jest niedobrze
jesteś i myślę że nie jest
gdy tylko cię nie ma
myślę że w ogóle cię nie mam
jak mam cię ubrać w ogóły
gdy w ogóle nie wiem
przypominam siebie w tobie
gdy wolałem takiego siebie
nie pamiętać
jak mam być taki jak ty
skoro przed sobą się bronię
i przed tobą się bronię
i znowu bolą mnie skronie

20/03/2020


techno

mów mi jak chcesz
moja głowa nie działa
na górę wejdź
w mieszkaniu mnie nie ma
patrz w judasza
wzrok mi rozprasza
na górę wejdź
w głowie mi wierć
otwierasz drzwi
chociaż nie mam zamka
w głowie mi wierć
zepsutą tylko widzisz
każda lobotomia
ma tak gorzki smak
w głowie mi wierć
czeka nas śmierć
na górę wejdź
zatańczymy do techno
otwierasz drzwi
muzyka już gra
zamykasz drzwi
pęka mi głowa
każdy twój dźwięk
staram się zagłuszać
zamykam drzwi
znowu cię tu nie ma
mów mi bo chcę
tak chcę cię słuchać
zamykam drzwi
pęknięta głowa
odetchnąć mi daj
już nie mogę tańczyć
przycisz ten dźwięk
za drzwiami masz być
patrz w judasza
wzrok mi rozprasza
na górę wejdź
kiedy ta śmierć

06/10/2019


mousefood

znowu przy mnie umierają koty
znowu muszę sam ze sobą spać
już nie mogę znaleźć sobie miejsca
w każdą dziurę jeszcze mogę wpaść
znowu widzę wokół tylko białość
znowu w śniegu odbijam się sam
twoja skóra jest dla mnie jak papier
chcę się pozbyć z ciebie swoich plam
więc zasyp moje dołki
możesz zedrzeć mi twarz
tylko zostaw coś po sobie
tak dobrze o mnie dbasz
znowu składasz we mnie pirogeny
znowu zaczynam się roztapiać
zostaną po mnie tylko wełnianki
nie będzie do czego powracać
znowu przy mnie zaprószają nory
znowu muszę sam się sobą grzać
już nie trzeba udawać że będziesz
chyba w końcu jednak zacznę ćpać

31/01/2023


fusami

herbata stygnie
zupełnie jak ty
w moich ramionach
były otwarte
zupełnie jak ja
czekałem aż ty
herbata stygnie
zaparzę ci kolejną
gdy będziesz już spał
poczekam aż będzie jak ty
sekundę wrząca
rok zimna
fusami przesłaniam sobie
ciebie brak
zapełniam kubki po brzegi
za dużo ciebie
nie chcę wylać
zupełnie jak ja
stygnie herbata

25/07/2018


torsades de pointe

nawet gdy padam deszcz
nigdy nie zmywasz się po czole
dlaczego nie możesz spłynąć
po linii powiek
dlaczego nie chcesz przestać
drżeć mi głos
gdy już gradem biję
przeskocz mnie
migotaj w mojej głowie
w pomieszaniu z poplątaniem
w każdej komorze
wygaszam twoje oddechy
elektrodami
między jednym a drugim
defibrylatorem
może weź przytul
może dam rękę
może zostaniesz dłużej
niż staza taktyczna
twoja linia mojego serca
jest zamazana
pożegnaj mnie poniżej
obojczyka
nie patrz w górę
zostaw mi swoją żyłę
muszę ją w końcu podciąć
sam

30/08/2022


giętkość woskowa

trochę za często
uśmiecham się do ciebie
kiedy ty tego nie robisz
lecisz mi przez ręce
gdy szturchasz mnie za ramię
i zanim się odwrócę
nic z ciebie nie zostanie
czekam więc aż będziesz w nocy
też się tak do mnie uśmiechać
tak szeroko jak kiedyś
bo nikt nie jest w tym dobry
jak ty kiedy umierasz

05/06/2020


gra dla trupów

jestem chodzącym cmentarzem
tutaj posnęli wszyscy ci
których kocham
to tutaj umierają koty
taka to gra dla trupów
już jestem ledwo osobą
ale wszystkie twoje problemy rozwiążę
tutaj gdzie
wszyscy mamy połamane serca
i tu gdzie
wiem jak kochać ciebie całego
bo na mnie nikt nie zasługuje
a ja tylko
ja tylko
want heaven to be empty, tak?
bo nawet nie mam
połamanego serca
tak?

04/05/2023


obsesje

szybko wstawaj
nie każ mi tobą trząść
miękki koc
podarte prześcieradło
nie płacz bo nie mogę
zasnąć
jeden twój krzyk wystarczył
żeby chwila
z następnej stała się
całkiem inna
bardzo nie lubisz spokoju
nie może być za cicho
myślałeś o tym kiedyś
że za każdym razem
gdy rozbijasz szklanki
to robisz to dla mnie
nie?

05/06/2020


po cichu powycinaj

nie chcesz może wejść
ze mną w jakieś
interakcje
zamiast tkwić tu w lesie
straciłem zasięg
po cichu powycinaj
topiące się drzewa
bo widzę tylko twoje
pozrzucane igły
sypią się po kątach
każdej z naszych skroni
szyszynki
już wiem czemu tak lubiłeś
za dnia spać na mchu
gdybym mógł cię przykryć
pewnie przykryłbym
chociaż tak tu duszno
między korzeniami

05/07/2023


embolia

nikt mi tak jak ty
w płuca nigdy nie dmucha
wydmuchaj więc swój kurz
za dużo cię tu wszędzie
ciągle osiadasz
przestań już i dmuchaj
tyle mam miejsca
we wszystkich pęcherzykach
żebyś je przebijał
tylko że nie chcę
chodzić z kolejną dziurą
do jednej wciąż wpadam
muszę mieć kogoś kto łata
uziem mnie żebym więcej nie skakał
bo chyba za bardzo cię lubię
więc ty wybierzesz innego
i on też ci się znudził
poznałeś kogoś nowego
znowu się do ciebie spóźniłem
ale może nadal tu jesteś
lepiej się nie przyzwyczajam
jeszcze pomyślę że będziesz

05/07/2023


jak to się robi

powiedz mi
że mi zazdrościsz
że tak spokojnie
do wszystkiego podchodzę
i nigdy się nie stresuję
że mam tyle czasu
i nigdy nic do zrobienia
że nic już nie muszę
i najwyżej odłożę na potem
że się ciągle uśmiecham
i inaczej się mnie czyta
niż widzi się na żywo
że zawsze się uśmiecham
a tutaj dla równowagi
tego nie robię
bez przerwy się uśmiechamnie umiem się nie uśmiechaćże dobrze ci się ze mną rozmawia
i miło się ze mną spędza czas
że bardzo śmiesznie opowiadam
i super że tak umiem słuchać
że jesteś pod wrażeniem
mojej błyskotliwości
myślisz że zrozumiem

05/07/2023


nigdy więcej żadnych baranów

jeszcze kiedyś się zakocham
ale już nigdy w baranie
zbyt kręte mają rogi
kopytka zadziorne
zresztą z moim szczęściem
zakleszczy się między skałami
i zamiast jak feniks z popiołów
to tylko mu zdechnąć zostanie
a ja taki wiośniany
w sam raz dla takiego barana
jedlibyśmy razem listki z ziemi
po nieskończonych opakowaniach

05/07/2023


ślady zębów

mogłem być plastrem miodu
dla ciebie
lecz od kiedy cię pamiętam
słony jesteś
gdybym kubki twoje smakowe
chociaż trochę znał
każdy smak przypominałby ci
o mnie
a ty połknąłeś mnie całegoczemu tak gryziesz
gdy już nie ma mnie
to w jaki sposób mnie przełknąłeś
szkoda że ja tak nie umiem
wszedłeś mi już w krwiobieg
pozbyć się ciebie chcę
miałem być plastrem miodu
rozpuściłeś mnie
i zaraz wyplułeśgłupi byłem że dałem tak się gryźć
jak mam się teraz pozbyć śladów
twoich zębów
dałeś mi zmywać wszystko po sobie
teraz już nie ma
w zlewie żadnych brudnych naczyń
wszystkie wyrzuciłeś
a razem z nimi mnie
jak jednorazowe sztućce
wyjebałeś mnie byle gdzie
jak jakiś nieznajomy
nawet nie rozpakowałeś
miałem być ładną zastawą
cieszyć codziennie twoje oko
roztrzaskałeś mnie
zanim mnie nabłyszczono
i teraz już nie mam
po co tutaj brudzić

02/08/2018


światła

nie zapalaj światła
już wiem co będzie dalej
pokażesz że ściana jest lepsza
nie zapalaj światła?
postójmy w korytarzu?
gdy wyjdę zaraz zamkniesz drzwi
jestem w piwnicy
do góry twoje urodziny
wyjdź stamtąd chodź mnie poszukać
nie patrzysz na nas
ty w tyle mojej głowy
wyszedłem gdy już nikogo nie ma
nie zapalaj światła
już wiem co będzie dalej
pokażesz że ściana jest lepsza
rok temu w wakacje
byłem jeszcze obok ciebie
za ścianą gdzie nie ma światła
nie zapalaj światła
chcę myśleć że jesteś

21/07/2018


zimoziół

nie bierz sobie tego do serca
dla mnie też nie ma to sensu
że jesteś tutaj na spektrum kolorów
a ja na filmie bez żadnego dialogu
weź mnie za to sobie do serca
lub mnie sobie połóż na dłoni
zobacz jak ciepło ci tutaj ze mną
choć idziesz wśród smogu i szronu
ze mną się otul satyną motyli
jestem tu z tobą na dłużej niż chwilę
zostań tak ze mną na jakiejś gałęzi
tak jest nam pięknie w babiego lata bieli

18/07/2023 - dla Karoliny


ostry deficyt sensu

czemu zawsze znajdujesz mnie
gdy między ścianami gliwieję
tracę setki milionów kroków
zostawiając je tak dla siebie
ale posiniaczę kolana
połamię kości
potłuczę się jeśli
z tobą się nimi podzielę
stale mówisz że mogę iść
wyjść z tego jełczenia
oddzielić siebie od ciebie
zespolić siebie i siebie
wreszcie będę czysty
z kilkoma miliardami
uderzeń serca
tyle mi jeszcze zostało

07/01/2024


klątwa ondyny

czasami nie chciałbym tak spać
być może nie obudzę się
naucz mnie jak mam oddychać
przez płuca twoje żelazne
jak dotąd jestem imago
w tętnicach zaklinuję się
przez ściany twoje przesiąknę
rozmokłe tkanki zostawię
kochanie to nie tak
ja tylko łamię nerwy
utracę cię ot tak
zaśniesz w sekundy cztery

27/08/2023


samemu w charleroi

gdzie ja dzisiaj jestem
pamiętam te ulice
lecz nie znam tego drzewa
i nigdzie mnie tu nie ma
kto mówi mi dzień dobry
a komu ja znów płacę
kogo dziś ominąłem
i dlaczego tak płaczę
czy to jest moje łóżko
być może ukradzione
mam zapadnięte oczy
i zmarszczek ton na czole
gdzie znowu się podziały
moje wiosenne liście
gdzie są znajome dłonie
po kurtkach chyba skryte
i gdzie jest moje miejsce
gdzie mógłbym sam zagościć
pozostawić pod ścianą
te połamane kości
i pompowałbym w listwy
czego tylko zapragniesz
tak strzelałem ci korki
że chyba już umarłem

20/04/2024


suflet z serca

widzisz ile tu jest okien
w każdym mnie odbijasz
załamania światłonerwów
przepalanie zwojów żarówek
refleksy refleksji
widzisz i zamykasz skrzydła
swoje miażdżę na twoich szybach
odwracasz głowę
mnie nie widać
chyba
znowu trzeba po mnie zmywać
zobacz jak cię uświniła
od serca pulpa
mea culpa
kurwa

14/02/2024


hamurce

wymiętol moje serce
kto inny mi to zrobi
zamglij mi nieco oczy
i ściśnij gardło w nocy
słabo mi gdy cię nie ma
i słabiej kiedy chciałbym
popłakać z tobą latem
latem nie wolno zatem
tak cieszę się że przeszło
mi wszystko tylko nie to
opodatkowanie deszczy
twoich codziennych
wierz mi
krochmalisz moje żyły
i pękające krwinki
zakładam już krępulec
w jałowość daj mi uciec

22/09/2024


wendigo

mam taką lekką głowę
dlaczego tak ją ciągniesz
boję się ciepła dłoni
kiedy dotykasz skroni
zostanie po mnie rosa
skroplona w twoich włosach
mam taką ciężką głowę
wykrzywiasz mi ramiona
tu w czterech białych ścianach
przegniję w twoich ranach
tak bardzo chcę tu zostać
by zmienić swoją postać
wydostanę się z lasu
i znowu jest mi dobrze
jak nożem utniesz słońce
lecz nie poznasz mnie z końcem
przygniotą mnie znów drzewa
a ptaki będą śpiewać

15/08/2024


regedit

w środku pusto
nagle zimno
trochę słabo
czy gorąco
czujesz język
nie oddychasz
gdzie są oczy
czy usychasz
pulsy w krtani
wstręty myśli
drgania w ciele
bazyliszki
czy masz leżeć
teraz już wstać
czujesz palce
czas wspominać
a co jeśli
lub co gdyby
ten już raz to
nie na niby

04/09/2024


puncta lacrimalia

obudziłem się z deszczem
pozrzucałem obłoki
nagle stałem się lżejszy
jak średnik a nie kropki
zamknąłem je w słoiku
zaryglowałem woskiem
raz z tych rys tu stopionych
w morzach księżycowych
kończę traumy na sobie
choć tak mnie nienawidzisz
gdy patrzysz na zachody
i sam się sobą brzydzisz
gdy wyschną ci już oczy
zostawię cię w potrzebie
bądź dla mnie taki dobry
jak nie jesteś dla siebie

13/09/2024


rower w tramwaju

są dwie warstwy chmur
jedna niżej druga wyżej
obie bardzo daleko ode mnie
bezsensownie
większa pustka
pocieszająca
nie masz znaczenia
smutne że nic nie wskórasz
dobrze że nie wpływasz
szklą mi się oczy
lekko na duchu
chyba nie istniejemy
nigdy nas nie było
klinicznie
brakuje słownictwa
i doświadczenia w nazewnictwie
czuję miękką watę w płucach
przyjemnie wypełnia
jednocześnie pusto
na klatki ulicach
bezpiecznie mi w pustkach

23/09/2024


chciałbym odwrócić się plecami do morza

myślę że się uduszę
zatrzaśnie mi powieki
tysiącem mrówek przejdzie
po kościach aż do warg
jeśli przygryzę język
to już go nie obudzę
cały tydzień jest jutro
i o tym ci nie mówię
myślę że cię zobaczę
kiedy nie chcesz mnie widzieć
będę musiał przeprosić
że serce tak mi bije
czy myślisz że za mało
otwieram sobie siebie
zawsze idę pod słońce
i o tym nie chcesz wiedzieć

23/09/2024


morowe powietrze

opowiedz mi o swoich
niedopowiedzeniach
chcę do ciebie coś dodać
póki jeszcze pamiętam
zanim zdążę wtrącić
upchniesz we mnie motyle
pokruszonymi skrzydłami
ponownie się zachłysnę
uciskaj moje nerwy
tak tu ten pośrodkowy
tylko ty między nami
żadne z nas nie jest moje
polubię to mrowienie
wakacje od twoich leków
gdy z każdym jutrem łatwiej
jest zatłuc ci to dziecko
we mnie

17/10/2023


samoleczenie

nie wydam na siebie recepty
kolejną przełykasz przez skronie
wokół coraz mniej widocznie
powracam na miękkie
coś
nie nazwałbym tego tu domem
do okien wolę nie podchodzić
cały pęknę razem z żyłami
zaczepiasz do krwi pazurami
słów
w żadnym kinie nas już nie puszczą
wymsknąłem się przez twoje dłonie
psychopatologicznie mnie postrzegasz
tak myślę po prostu
widocznie

05/08/2025


przemyj mi głowy środek

twoje żyły rdzewieją
twoja krew się utlenia
kapiesz na mnie
kwaśnym deszczem
czekając rozchmurzenia
chcę widzieć że już nie chcesz
zanim zobaczę znikniesz
nie zostanie mi po tobie
żaden ślad
wyżrę cię
tak szybko schnie twe ciało
przy dogaszanych płucach
rozlewasz się po ścianach
po matowiejących kłuciach
tak ładnie wszystko gnije
i do środka mnie wciąga
pierdolę tę korozję
za długo się tu błąkam

04/09/2024


ogień grecki

dałem z siebie wszystko
pokruszyłem kości
w cząsteczkach się niosę
wolę być nieostry
z wiatrem mi wyraźniej
w mgławicach kotwic zasnę
spowijasz mnie patyną
i w czarnych dziurach gasnę
rozlewasz mnie pod oknem
bez deszczu niestarannie
znów palisz mnie jak wodę
gdy zachodzi nam słońce
na falach z tobą blednę
to jest takie żałosne

06/04/2024


kukania

nigdy nie wiem czy jesteś
czy mówisz czego nie chcę
nocami każesz krzyczeć
choć w dzień wolisz gdy milczę
co chcesz żebym ci mówił
gdzie są nasze topole
strumienie wodospady
kto dudni głucho po mnie
nie starczy mi już wody
na twoje mchy porosty
setki płynie komórek
pasmem szarych substancji
pod twoim światłem gubię
w sieci dziwnej się stale
już męczysz w mojej skórze
wyjdź przez najbliższe wzgórze

19/12/2024


abydos

mam tak samo jak ty
podobne odcienie błękitu
obojgu nam po zmroku
podtapiam bezpieczeństwo
tak myślę
nienawidzę zachodów
nie mogę dojrzeć wschodów
obojgu nam przyciemniam
z naszej solarnej barki
estywacje
spokojnie
to nie o mnie
nieprzetłumaczone znaki
czarno przed oczami
tendencje i ideacje
nie wierzę w to że jeszcze
mam przed sobą wieczność
odganiam cię gwałtownie
zanim cokolwiek wyrzuci mnie
za burtę

06/09/2025


linyji

zasadź na mnie słoneczniki
najlepiej całe pola
wszystko wokół mnie gnije
pękła kora mózgowa
odrodziłem księgosusz
nie pozwolę się zbliżyć
tak pachnie stary człowiek
próbowałem się leczyć
piętrzą się naokoło
odpadki nuklearne
wyciągam w stronę słońca
ostatnie płatki marne

19/05/2025


pląsawica

czy to już jest ta linia
z której wypruję nić
od czaszki bokiem szyi
żyłami tętnicami
błądzę między nerwami
tłukę aort łukami
i jak ja mam oddychać
gdy tonę tu tak w płucach
gdy wciąga tak do środka
nie mając nic wyczucia
wywieszam się na ścianach
gałęziach i konarach
i ciągle tak się ranię
we włókien bałaganie
tam w głowie hieroglify
a ja nie znam języka
pękają warstwy kory
taka moja fizyka

19/05/2025


upadek wieloryba

boję się wszystkiegoże bardziej ci zaszkodzę
jeśli otworzysz mi klatkę
ugrzęźniesz w garnku miodu
i nie rozpostrzesz skrzydeł
złapiesz mnie na myślach
o bombach załamania
w atomach morskiego śniegu
w regolicie ciała
że znikniesz jak jedzenie
i nic tutaj nie zmienię
zmarnuję twoje resztki
jednym tylko skinieniem
czy kiedykolwiek miniesz
arktyczne histerie
na pograniczu stanie
toporne zasypianie
jesteś nieznanym stworzeniem
niszczącym mnie od wewnątrz
takim jakim już jestem
bojącym się niczego

04/08/2024


niepotrzebne implikacje

po co mi tak mówisz
zostanie mi w głowie
pobiegnie w dół twarzy
zmora z twoim słowem
zaczepi się w kącikach
już stamtąd nie wyjdę
rozleje się po ścianach
na zawsze wreszcie zniknę
nie mów mi co było
bo mnie tam już nie ma
ładnie tak poza mną
w nocy oddaleniach
porażenie prądem
lub przeładowanie
zamienię się w widmo
nic mi się nie stanie
nic więcej już nie mów
słyszę tylko echo
od ścian się odbijam
słychać tylko echo
uciekają oczy
zalewam się czernią
pękające żyły
powieki znowu bledną

01/02/2025


alma

mam coś co możesz wyżąć
nim sam sobie to zrobię
już uciekają oczy
toczą się po podłodze
zalewamy się czernią
choć usta mamy puste
już nie pękają żyły
i już nie mogę uciec
takie gładkie są szczyty
wszędzie tam gdzie mnie nie ma
pojawiam się bezmyślnie
w różnych stanach skupienia
nie mów co powiedziałem
mnie z wtedy pochowano
z całego serca boli
naprawdę nie dzwoń mamo

24/09/2024